Nasz pierwszy raz
Pierwsza randka zaliczona! Można odetchnąć z ulgą 😁. Wszystko zaczęło nabierać tempa i kolorów! Po spotkaniu oczywiście zaczęłyśmy rozmawiać przez telefon, w miarę regularnie. Pewnego razu zapytała mnie kim jest chłopak na zdjęciu, na FB? Odpowiedziałam jej, że mój przyjaciel gej... Tak, to był ten chłopak, z którym udawalismy parę przed naszymi rodzinami. Chyba nie była za bardzo przekonana ale temat odpuściła. Niedługo potem zaprosiła mnie do siebie 😏. Ja oczywiście się zgodziłam i dogadalysmy chyba jakiś weekend. Gdy w końcu nastał ten czas wyjazdu, podekscytowanie sięgało zenitu 😊. No jaralam się jak Reksio szynką 😁. Szybkie pakowanko, ogarnięcie mordki i biegiem na autobus, bo znowu czasu mi brakowało 😂. Czas w autobusie ciągnął się jak wiecznosc... W końcu zadzwoniła do mnie z pytaniem "gdzie jesteś?". A co miałam jej powiedzieć? Że w czarnej dupie? Ciemno jak w dupsku u murzyna, ja w ogóle okolicy nie znam, nawet nie wiem gdzie mam wysiąść, a ta do mnie gdzie ja jestem? 🤣. Se myślę, trzeba google maps odpalić, bo mnie wywiozą na jakąś Ukrainę, albo do ciapatych 😱. Nawigacja w ogóle nie łapała lokalizacji, więc to była prawdziwa dziura... Postanowiłam przylepić swoje ślepia do szyby i wypatrywać jakichś znaków. Widzę!!! Jestem we właściwej miejscowosci 😊. Wyciągam telefon i dzwonię do niej, że już jestem. Odebrała mnie z dworca, dała buziaka na powitanie i powoli zaczęłyśmy zmierzać do niej, do mieszkania. Moja czarnula mieszkała ze swoją młodszą siostrą, nad którą sprawowała opiekę i z psiakiem, który bardzo mnie polubił. W końcu dotoczylysmy się do mieszkania, coś zjadlysmy i otworzylysmy winko 😈. Przy alkoholu rozmowa toczyła się bez najmniejszych problemów. Było już chyba dosyć późno, więc stwierdziłam, że pora wskoczyć do wanny i się umyć. Raz, dwa i byłam gotowa, ona zresztą też 😏. Wskoczylysmy obie do łóżka i tak leżąc obok siebie, lekko podchmielone, sytuacja potoczyła się jednoznacznie, w kierunku seksu. Dziewczyna była zielona w tych sprawach, jeżeli chodzi o seks z kobietą. Postanowiłam, więc zająć się nią, aby przeżyła coś niesamowitego... Wydaje mi sie, że tak też było, ponieważ prawdopodobie cały blok ją slyszal, a byl to początek lata, więc okna były uchylone 😂. Tak właśnie upłynęła nam większość nocy. Rano obie byłyśmy padnięte, ale czemu tu się można dziwić? Pamiętam, że rano zrobiła mi śniadanko i kawę. Większą ochotę miałam na nią niż na to jedzenie ale nie chcąc robić jej przykrości, zjadłam ze smakiem. Resztę dnia spędziłyśmy w łóżku, w swoich objęciach i najlepsze było to, że nie moglysmy się od siebie odkleić 😊. Tak zakończył się nasz dzień. Kolejny był bardziej ciekawy, ale to w następnych poście 😉.